Spałaś jak zabita. Nagle poczułaś czyjaś dłoń na swoim ramieniu.
- Wstawaj. - Usłyszałaś delikatny, ciepły głos swojego taty.
- Tato. Nie teraz! Śnił mi się cudowny sen, że Harry Styles mi się oświadcza i już miałam się zgodzić! - powiedziałaś zaspanym głosem.
- Ten koleś z One Direction? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałaś
- Nie znam gościa. . .
- To poznaj. . . Jest taki piękny! - powiedziałaś
- Ale ja nie jestem twoim tatą- Zaśmiał się mężczyzna .
Odwróciłaś głowę i zobaczyłaś Niall'a uśmiechniętego od ucha do ucha . Ze wstydu zrobiłaś się czerwona, jak burak i wtuliłaś swoją twarz w poduszkę śmiejąc się.
- To wstajesz?
- Tak . . .
Zażenowana rozmową poszłaś do łazienki się odświeżyć i ubrałaś się w To Ubrałaś się w te rzeczy, ponieważ miałaś później wyjść z przyjaciółką na zakupy.Zeszłaś na dół i siedział tam Niall zajadający jajecznicę.
- Gdzieś się wybierasz? - Zapytał zaciekawiony Niall.
- Z przyjaciółka na zakupy idę. - Odpowiedziałaś.
- Mogę iść z wami?
- Yyy. . . Tak, jeśli Nicole się zgodzi . . . ( TO JEST NICOLE )
- A mam takie pytanie . . .
- Dajesz . . .
- Harry może z nami się wybrać?
Na samo wypowiedzenie jego imienia serce zabiło ci mocniej. Byłaś w Harr'ym zakochana po uszy, szalałaś na jego punkcie.
- T-Tak - Jąkałaś się.
- Wszystko dobrze? Zakochana? hahahaha- zaśmiał się Niall
- Tak, tak wszystko dobrze. . . Niby w kim?
- W Harrym - odpowiedział Niall
- Może tak, może nie . . .
- No przyznaj się.
- No tak, szaleje za nim . . . On jest cudowny! Ten jego uśmiech i jego śmiech i te loczki! O mój Boże!
- Hahahah to ja was muszę spiknąć hahahah - Śmiał się blondyn.
- Ale za to Nicole szaleje na twój widok . . . Ona cie kocha . . . Bardzo . . . Kocha . . . Ma wręcz obsesje!
- Eee. . .nie źle . . .
- To dzwonie do niej i jedziemy.
- No ok .
Zadzwoniłaś do Nicole i okazało się, że Caroline też z wami jedzie.
- No to jedziesz z nami . . . Jeszcze jedzie z nami Caroline.
- Caroline powiadasz? Ładna jest . . .
- Hahaha wiesz . . . Ja was mogę ten teges . . .
- Eee . . . Nie dzięki ma kogoś innego na oku . . .
- Kto to jest? - zapytałaś.
- Nie powiem Ci!
- No proszę!
- Nie
- Błagam!
- No nie powiem ci!
- Jak chcesz . . .- Powiedziałaś rozczarowana - Ty patrz! Deszcze pada! - Dodałaś.
- Drogi będą śliskie . . .
- Oj tam, oj tam . . .
Pojechaliście do sklepu i byliście tam przez kilka godzin,. Była straszna ulewa i rzeczywiście drogi były bardzo śliskie. Gdy wracaliście, zjeżdżaliście ze stromego wzgórza. Ty byłaś kierowcą. Nagle samochód wpadł w poślizg. Zaryliście w drzewo. Potem film ci się urwał na chwilę. Gdy się ocknęłaś. Zobaczyłaś,że Caroline dzwoni po pomoc, Harry miał lekki uraz głowy, Nicole miała złamaną rękę, a z Niall'em nie było dobrze. Jeszcze nie odzyskał przytomności. Od razu się na niego rzuciłaś i próbowałaś obudzić. zauważyłaś, że jego głowa krwawi. Na szczęście pomoc już była na miejscu. Ratownicy wzięli Niall'a na nosze. Nie chciałaś zostawiać go samego. Pobiegłaś za nim. Ratownicy się ciebie spytali:
- Kim dla niego jesteś?
- Jestem. Yyy... Jego dziewczyną, tak dziewczyną.
sobota, 30 marca 2013
sobota, 23 marca 2013
NOMINACJA DO VERSATILE BLOGGER AWARD : D
Zostałam nominowana do Versatile Blogger Award, dzieki blogowi: kliknij tutaj :)
Zasady gry :
1. Każdy nominowany powinien podziękować nominującemu u jego na blogu
2. Pokazać nagrodę a swoim blogu
3. Ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie.
4. Nominować 10 blogów , które jego zdaniem na to zasługują.
5. Poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Fakty o mnie :)
1.mam na imię Ola :)
2. Moimi ulubionymi zwierzętami są koty :)
3.Mieszkam w stalowej woli :)
4. Jestem Directioner od 26 kwietnia (urodzinki : D)
5.Śpiewam w chórze :p
6.Mam wrednego, ale kochanego kotka Elzę :3
6.Mam wrednego, ale kochanego kotka Elzę :3
7. Rocznikowo mam 13 lat :)
Nominowane przeze mnie blogi to:
1. http://one-direction-best-news.blogspot.com/
2. http://onedirection-opowiadaniebyjull.blogspot.com/
3. http://imaginy-one-direction-fans.blogspot.com/
4. http://lovecarrotslikelouis.blogspot.com/
5. http://imaginezonedirection.blogspot.com/
6. http://onedirectionpolskieimaginy.blogspot.com/
7. http://polskieimaginy1d.blogspot.com/
8. http://mystoriesaboutonedirection.blogspot.com/
9. http://mojefantazjemysli.blogspot.com/
10.http://imaginnyz1d.blogspot.com/
piątek, 22 marca 2013
Louis cz. 8
Gdy tak sobie rozmawiałyście, nagle zadzwonił twój telefon. Spojrzałaś na wyświetlacz i zobaczyłaś numer Louis'a. Nie odebrałaś. Położyłaś telefon na półkę.
- Nie odbierzesz? -Zapytała [I.T.P.]
- Nie, to Louis . . .
- To chyba tym bardziej powinnaś odebrać . . .
- On Powinien o mnie zapomnieć . . .
- Nie zapomni . . .
Nagle telefon znowu zaczął dzwonić. Nie odbierałaś go, ale on nie dawał za wygraną. Po 20 nie odebranych wiadomościach odebrałaś telefon i usłyszałaś Louisa.
- [T.I.] Do jasnej ciasnej! Gdzie ty się podziewasz?
- Yyy.. U przyjaciółki jestem . . .
- Zbieraj się zaraz po ciebie jadę.
- W Polsce. . .
- ŻE CO?! Ty oszalałaś? Zaraz rezerwuję bilet i do ciebie lecę !
- Nie znajdziesz mnie . . .
- A jeśli jednak?
- O matko boska! . . . Po prostu zapomnij o mnie! Kocham cie i chce dla ciebie jak najlepiej rozumiesz?
- Tak nie jest da mnie najlepiej . . . Ja cie kocham nad życie i nie pozwolę ,żeby ktoś cie skrzywdził!
- Ale Louis! zrozum mnie!To dla dobra twojego i mojego! Ciebie nie będą za mnie nienawidzić , a ja już nie będę atakowana . . .
- Ale ja cie kocham!
- też cie kocham, ale zrozum mnie!
- [T.I.] ! [T.I.] ! Dlaczego tak coś nie wyraźnie jest?
- Nie naładowałam baterii.
Nagle rozmowa się urwała i twój telefon się wyłączył. Nagle w całym domu pogasły światła.
- Genialnie! Czy może być jeszcze lepiej? Właśnie chciałam naładować telefon, a prądu niema! Super! Po prostu świetnie no!
- Kurde! Ja się ciemności boję ! - Zaczęła krzyczeć [I.T.P]
- Nadal? -zapytałaś zdziwiona.
- No taaak . . .
- Dobra chodźmy spać.
Zasnęłyście i następnego dnia obudziłyście się o 12 w południe. Byłaś w kuchni i robiłaś śniadanie, gdy usłyszałaś pukanie do drzwi. Podeszłaś do drzwi i zobaczyłaś w nich Louisa. Chłopak cie mocno przytulił i cie zaczął całować. [I.T.P.] wyszła z pokoju w szlafroku, przecierająca oczy i jednocześnie ziewając. Nagle ją zauważyłaś i z Louisem patrzeliście na nią wtuleni w siebie. Później szybko wyrwałaś się z uścisku. Nastała niezręczna cisza. Staliście tak w trójkę, aż ty w końcu zaprosiłaś Louisa do salonu .
Potem poszłaś do niego i zaczęliście rozmawiać.
- [T.I.] kocham cię.
- Musisz o mnie zapomnieć.
- Przecież wiesz, że nie zapomnę
- No wiem . . .Najwyżej zrobimy tak. Będziemy razem, ale . . .
- Ale?
- Nie będziemy się ujawniać nigdzie!
- To będzie bardzo trudne, ale wchodzę w to.
- Cieszę się . . . Nawet tak gładko poszło . . .
- A kiedy wrócisz do Londynu?
- Za tydzień mam egzamin wiec już za 3 dni.
- Pójdziemy a spacer?
- Ale ja przecież nie znam Polskiego . . .
- To [I.T.P.] pójdzie z nami. Dobrze? Znaczy. . . Jeśli nie ma nic przeciwko..
- Bardzo chętnie - powiedziała [I.T.P.]
- To świetnie! - powiedziałaś zachwycona.
- Była wczesna jesień i przebrałaś się w TO (sama stylizowałam xDD) i poszliście na Stare Miasto.
Nagle podbiegło do was z 30 dziewczyn i błagały o zdjęcia z Louisem. Staliście tak z pół godziny. Rozmawiałaś z [I.T.P] i nagle jakaś dziewczyna cię zaczepiła i zaczęła coś do ciebie mówić. Nie rozumiałaś tego co mówiła, więc poprosiłaś [I.T.P] o tłumaczenie. [I.T.P] wyjaśniła ci, że ta dziewczyna chciała się ciebie spytać czy nadal jesteś z Louisem. Ty się wypierałaś, ale dziewczyna ci nie wierzyła i spytała się Louisa. Louis się n ciebie popatrzyła ty mu dałaś znak, żeby zaprzeczył. Zrobił to . . . zaprzeczył. Dziewczyna cie zaciągnęła do niego, ciągnąc cie za sweter, mało co się nie zabiłaś na swoich wysokich butach. Dziewczyna postawiła was obok siebie. Popatrzyliście na siebie z Louisem dziwnym wzrokiem i popatrzyliście na fankę.
- Dlaczego już ze sobą nie jesteście? - Zapytała.
- Chciałem, żeby [T.I.] była bezpieczna. Teraz jest bezpieczna jak mnie nie ma.
- Ale byliście idealnym związkiem! - Powiedziała.
- Może dla ciebie, ale nie dla innych. - Odpowiedziałaś.
- Chodzi ci o tę napaść? - Zapytała.
- Tak . . . - odpowiedziałaś. - Bardzo ładnie mówisz po Angielsku - dodałaś.
- Aaa . . . Dziękuje - Powiedziała dziewczyna i jej pliczki oblały się delikatnym rumieńcem. - Whatever, ale przecież już nie widać tych nacięć.- Dodała
- Nie widać bo miałam operacje- Powiedziałaś.
- I wygląda pięknie - Dodał Louis.
- Oj tam, oj tam- powiedziałaś zawstydzona.
- I jesteście tylko najlepszymi przyjaciółmi?
- Jesteśmy jak rodzeństwo, tyle,że się nie bijemy- Odpowiedziałaś żartobliwie.
- To świetnie, ale ja muszę już iść. Niezmiernie miło było mi was poznać . - Powiedziała po czym oddaliła się od was.
- No to chyba do domu czas iść nie?
- No tak . . .
- [I.T.P] chodźmy już do domu.
- Dobrze.
Gdy szliście do domu, drogę oświetlały wam flesze od aparatów paparazzi. Musieliście się rozdzielić. Ty poszłaś w jakaś uliczkę, a Louis i [I.T.P.] poszli gdzieś indziej. Gdy tak szłaś, sama o północy. Kręciło się tam wiele podejrzanych typów. Było ci zimno. Na boku ulicy przy jakiejś starej, niezbyt przyjemnej kamienicy. Stał samochód z tabliczka "TAXI" na dachu, wiec myślałaś, że to taksówka. Facet zaproponował ci, że cię podwiezie. Byłaś zmarznięta, więc się zgodziłaś. Podałaś swój adres i wsiadłaś do samochodu. Po dłuższym czasie zorientowałaś się, że ta droga nie prowadzi do twojego domu.
- Ta droga nie prowadzi do mojego domu- Powiedziałaś.
Facet znał angielski i ci odpowiedział:
- A kto powiedział, że jedziemy do twojego domu? - powiedział.
- Ja chce jechać do mojego domu! Natychmiast!
- Lala nie wrócisz do domu, a przynajmniej w najbliższym czasie.
- To niemożliwe.
- Dlaczego?
- Nie ma nic przy sobie oprócz torebki.
- Kochanie . . . Proszę cię . . . Mój kolega przywiezie wszystkie twoje rzeczy.
- Ha! Ciekawe skąd je weźmie he?
- Wiesz co to jest włamanie do mieszkania?
- Nie masz mojego adresu . . .
- Ach tak? Podyktowałaś mi go . . .
Nie wiedziałaś co powiedzieć.
- Nie odbierzesz? -Zapytała [I.T.P.]
- Nie, to Louis . . .
- To chyba tym bardziej powinnaś odebrać . . .
- On Powinien o mnie zapomnieć . . .
- Nie zapomni . . .
Nagle telefon znowu zaczął dzwonić. Nie odbierałaś go, ale on nie dawał za wygraną. Po 20 nie odebranych wiadomościach odebrałaś telefon i usłyszałaś Louisa.
- [T.I.] Do jasnej ciasnej! Gdzie ty się podziewasz?
- Yyy.. U przyjaciółki jestem . . .
- Zbieraj się zaraz po ciebie jadę.
- W Polsce. . .
- ŻE CO?! Ty oszalałaś? Zaraz rezerwuję bilet i do ciebie lecę !
- Nie znajdziesz mnie . . .
- A jeśli jednak?
- O matko boska! . . . Po prostu zapomnij o mnie! Kocham cie i chce dla ciebie jak najlepiej rozumiesz?
- Tak nie jest da mnie najlepiej . . . Ja cie kocham nad życie i nie pozwolę ,żeby ktoś cie skrzywdził!
- Ale Louis! zrozum mnie!To dla dobra twojego i mojego! Ciebie nie będą za mnie nienawidzić , a ja już nie będę atakowana . . .
- Ale ja cie kocham!
- też cie kocham, ale zrozum mnie!
- [T.I.] ! [T.I.] ! Dlaczego tak coś nie wyraźnie jest?
- Nie naładowałam baterii.
Nagle rozmowa się urwała i twój telefon się wyłączył. Nagle w całym domu pogasły światła.
- Genialnie! Czy może być jeszcze lepiej? Właśnie chciałam naładować telefon, a prądu niema! Super! Po prostu świetnie no!
- Kurde! Ja się ciemności boję ! - Zaczęła krzyczeć [I.T.P]
- Nadal? -zapytałaś zdziwiona.
- No taaak . . .
- Dobra chodźmy spać.
Zasnęłyście i następnego dnia obudziłyście się o 12 w południe. Byłaś w kuchni i robiłaś śniadanie, gdy usłyszałaś pukanie do drzwi. Podeszłaś do drzwi i zobaczyłaś w nich Louisa. Chłopak cie mocno przytulił i cie zaczął całować. [I.T.P.] wyszła z pokoju w szlafroku, przecierająca oczy i jednocześnie ziewając. Nagle ją zauważyłaś i z Louisem patrzeliście na nią wtuleni w siebie. Później szybko wyrwałaś się z uścisku. Nastała niezręczna cisza. Staliście tak w trójkę, aż ty w końcu zaprosiłaś Louisa do salonu .
Potem poszłaś do niego i zaczęliście rozmawiać.
- [T.I.] kocham cię.
- Musisz o mnie zapomnieć.
- Przecież wiesz, że nie zapomnę
- No wiem . . .Najwyżej zrobimy tak. Będziemy razem, ale . . .
- Ale?
- Nie będziemy się ujawniać nigdzie!
- To będzie bardzo trudne, ale wchodzę w to.
- Cieszę się . . . Nawet tak gładko poszło . . .
- A kiedy wrócisz do Londynu?
- Za tydzień mam egzamin wiec już za 3 dni.
- Pójdziemy a spacer?
- Ale ja przecież nie znam Polskiego . . .
- To [I.T.P.] pójdzie z nami. Dobrze? Znaczy. . . Jeśli nie ma nic przeciwko..
- Bardzo chętnie - powiedziała [I.T.P.]
- To świetnie! - powiedziałaś zachwycona.
- Była wczesna jesień i przebrałaś się w TO (sama stylizowałam xDD) i poszliście na Stare Miasto.
Nagle podbiegło do was z 30 dziewczyn i błagały o zdjęcia z Louisem. Staliście tak z pół godziny. Rozmawiałaś z [I.T.P] i nagle jakaś dziewczyna cię zaczepiła i zaczęła coś do ciebie mówić. Nie rozumiałaś tego co mówiła, więc poprosiłaś [I.T.P] o tłumaczenie. [I.T.P] wyjaśniła ci, że ta dziewczyna chciała się ciebie spytać czy nadal jesteś z Louisem. Ty się wypierałaś, ale dziewczyna ci nie wierzyła i spytała się Louisa. Louis się n ciebie popatrzyła ty mu dałaś znak, żeby zaprzeczył. Zrobił to . . . zaprzeczył. Dziewczyna cie zaciągnęła do niego, ciągnąc cie za sweter, mało co się nie zabiłaś na swoich wysokich butach. Dziewczyna postawiła was obok siebie. Popatrzyliście na siebie z Louisem dziwnym wzrokiem i popatrzyliście na fankę.
- Dlaczego już ze sobą nie jesteście? - Zapytała.
- Chciałem, żeby [T.I.] była bezpieczna. Teraz jest bezpieczna jak mnie nie ma.
- Ale byliście idealnym związkiem! - Powiedziała.
- Może dla ciebie, ale nie dla innych. - Odpowiedziałaś.
- Chodzi ci o tę napaść? - Zapytała.
- Tak . . . - odpowiedziałaś. - Bardzo ładnie mówisz po Angielsku - dodałaś.
- Aaa . . . Dziękuje - Powiedziała dziewczyna i jej pliczki oblały się delikatnym rumieńcem. - Whatever, ale przecież już nie widać tych nacięć.- Dodała
- Nie widać bo miałam operacje- Powiedziałaś.
- I wygląda pięknie - Dodał Louis.
- Oj tam, oj tam- powiedziałaś zawstydzona.
- I jesteście tylko najlepszymi przyjaciółmi?
- Jesteśmy jak rodzeństwo, tyle,że się nie bijemy- Odpowiedziałaś żartobliwie.
- To świetnie, ale ja muszę już iść. Niezmiernie miło było mi was poznać . - Powiedziała po czym oddaliła się od was.
- No to chyba do domu czas iść nie?
- No tak . . .
- [I.T.P] chodźmy już do domu.
- Dobrze.
Gdy szliście do domu, drogę oświetlały wam flesze od aparatów paparazzi. Musieliście się rozdzielić. Ty poszłaś w jakaś uliczkę, a Louis i [I.T.P.] poszli gdzieś indziej. Gdy tak szłaś, sama o północy. Kręciło się tam wiele podejrzanych typów. Było ci zimno. Na boku ulicy przy jakiejś starej, niezbyt przyjemnej kamienicy. Stał samochód z tabliczka "TAXI" na dachu, wiec myślałaś, że to taksówka. Facet zaproponował ci, że cię podwiezie. Byłaś zmarznięta, więc się zgodziłaś. Podałaś swój adres i wsiadłaś do samochodu. Po dłuższym czasie zorientowałaś się, że ta droga nie prowadzi do twojego domu.
- Ta droga nie prowadzi do mojego domu- Powiedziałaś.
Facet znał angielski i ci odpowiedział:
- A kto powiedział, że jedziemy do twojego domu? - powiedział.
- Ja chce jechać do mojego domu! Natychmiast!
- Lala nie wrócisz do domu, a przynajmniej w najbliższym czasie.
- To niemożliwe.
- Dlaczego?
- Nie ma nic przy sobie oprócz torebki.
- Kochanie . . . Proszę cię . . . Mój kolega przywiezie wszystkie twoje rzeczy.
- Ha! Ciekawe skąd je weźmie he?
- Wiesz co to jest włamanie do mieszkania?
- Nie masz mojego adresu . . .
- Ach tak? Podyktowałaś mi go . . .
Nie wiedziałaś co powiedzieć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)