sobota, 8 grudnia 2012

Louis cz.4

    Obudziłaś się w południe na kanapie. Z kuchni unosił się zapach jajecznicy. Wstałaś i poszłaś do kuchni.
Zobaczyłaś tam Louisa który robił śniadanie.
-Gdzie reszta?-spytałaś-Śpią jeszcze?
-Harry tak, ale Niall, Zayn i Liam poszli na miasto.-odpowiedział.
Louis do ciebie podszedł, dał ci całusa w czoło.
-Jajka ci się zaraz spalą..-powiedziałaś
Louis się na ciebie dziwnie popatrzył i uśmiechnął.
-Nie to zboczuchu!- powiedziałaś.
-Nie moja wina że mam skojarzenia...-powiedział
-Dobra idź do tych... tej patelni...-powiedziałaś. -ja pójdę wziąć prysznic i pójdę do domu..
Gdy już wzięłaś prysznic i wyszłaś z domu  zobaczyłaś jak jakieś dwie dziewczyny biegły w twoja stronę.
-Ty!-krzyknęła jedna
-Tak ty! -dodała druga.
-Co ja?-zapytałaś
-Ty jesteś dziewczyną Louisa?-spytała ta pierwsza.
-A wy w jakiej sprawie?-zapytałaś.
-Jesteś czy nie? Potrzebuję prostej odpowiedzi.
-Ale do czego wam to potrzebne?-zapytałaś.
-Tak czy nie? Gadaj- zapytała groźnie.
-Tak, czy coś w tym złego?-odpowiedziałaś.
  Dziewczyna wyciągnęła coś z torebki i powiedziała do drugiej dziewczyny.
-Trzymaj ją.-powiedziała.
 Druga dziewczyna złapała cie za łokieć , ty wyśliznęłaś rękę z jej ręki i zaczęłaś biec.
-Łap ją! -krzyknęła jedna do drugiej .
 Zaczęłaś biec szybciej. Przebiegłaś już kilka kilometrów, a te dziewczyny cię dalej goniły. W końcu wybiegłaś na najbardziej zatłoczoną ulicę i wtopiłaś się w tłum. Poczułaś ze ktoś łapie cie za ramie bez namysłu wyrwałaś się  i pobiegłaś szybko dalej odwróciłaś cie i zobaczyłaś ze to znowu one. Poczułaś że zaryłaś komuś w klatę. Popatrzyłaś się i ujrzałaś przed sobą Niall'a.
-Niall ! Przepraszam cię najmocniej, ale jakieś dziewczyny mnie gonią i chcą mnie dorwać..-powiedziałaś
-Jak to dorwać?-Zapytał się ciebie Zayn wyłaniając się z tłumu.
-Ja sobie spokojnie wracam do domu patrze a one biegną i się mnie pytają czy jestem dziewczyna Louisa, no to ja mówię ze tak później jedna wyciągnęła coś  torebki i kazała tej drugiej żeby mnie złapała noto ja wyślizgnęłam rękę i zaczęłam biec. Przebiegłam kilka kilometrów, a one dalej nie goniły i nadal gonią..-powiedziałaś
-Zaprawdę.. Dziwne-powiedział Liam, który też z nimi był.
-Choć pójdziemy razem do twojego domu.-powiedział Niall
-Szliście, a ty przez cała drogę oglądałaś się czy one cie nie śledzą... naprawdę się bałaś.
Gdy już byliście pod drzwiami powiedziałaś do nich:
-Zostańcie! proszę! ja.. ja się boje... wiem że to głupie ,ale się boję...
-Może zadzwonię do Louisa i dopóki nie przyjedzie do ciebie , będziemy u ciebie.. Może być?-zaproponował Liam.
-Może być.-odpowiedziałaś- Wejdźcie.
  Weszliście do salonu. Chłopcy usiedli na kanapie.
-Może coś zjecie lub się napijecie czegoś?
-Nie, Dziekuję.-powiedzieli chórem.
  Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Niall podszedł do drzwi i otworzył.
Louis wszedł jak burza do twojego domu.
-Gdzie ona jest?-spytał zaniepokojony.
-W kuchni-powiedział Zayn.
Louis pobiegł do kuchni i gdy tylko cię zobaczył podbiegł, mocno cie przytulił i pocałował.
-Nic ci nie jest?-spytał troskliwie.
-Nic , nie martw się.-odpowiedziałaś.
-Gdyby one cie skrzywdziły...To moja wina...-powiedział Louis
-Nie obwiniaj się.-powiedziłaś.
Nagle usłyszeliście huk stłuczonego szkła.
-Co to było?-zapytałaś.
 Pobiegliście do salonu bo z stamtąd było słychać hałas. Ujrzałaś rozbite okno i kamień leżący na środku pokoju. Była przywiązana do niego karteczka. na której Było napisane:

"Jesli go nie zostawisz to ja osobiście
 dopilnuje zebys go zostawiła, 
a jeśli nie to wiedz, że  
za niedługobędziesz
wąchac kwiatki,które
Louis ci przyniesie
od spodu..."



2 komentarze: