Pewnego dnia byłaś w pizzerii w której pracowałaś. Kończyłaś już pracę i poszłaś się przebrać do szatni. Właśnie wychodziłaś z szatni i wpadłaś na jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam - odrzekłaś i szybko wybiegłaś z pizzerii.
Gdy się na niego popatrzyłaś zauważyłaś że mu wpadłaś w oko bo puścił ci oczko.
Gdy wróciłaś do domu zorientowałaś się ze zgubiłaś swoją ukochana bransoletkę którą dostałaś od swojej PNCŻ jako znak przyjaźni. Z panika zaczęłaś przewracać dom do góry nogami szukając tej bransoletki.
Pomyślałaś że mogła ci spaść wtedy gdy wpadłaś na tego chłopaka.
Następnego dnia gdy przyszłaś do pracy i już się przebrałaś to znów go spotkałaś tego chłopaka.
-Cześć maleńka!-rzekł chłopak
-Yyy...cześć..-odpowiedziałaś
-Yyy....no...yyy..-upuściłaś wczoraj bransoletkę i ja ją podniosłem.
-Wiesz co.Spodobałaś mi się-odrzekł.
-Wow!Dzięki za bransoletkę!-powiedziałaś nieśmiało.
-Może się wymienimy numerami?-spytał - Jestem Louis.
-Ok, może być-podziałaś z uśmiechem.
Gdy wieczorem już się wykapałaś zadzwonił telefon.Był to Louis.
-Hejka -zagadał.-Jutro jest dyskoteka i pomyślałem że może byś poszła ze mną..Bliżej się poznamy..Co ty na to?--spytał
-To świetny pomysł jutro będę.-odpowiedziałaś.
-To jak mi podasz adres to po ciebie przyjdę-odrzekł.
Wtedy podałaś mu adres i się pożegnałaś. Przez cała noc nie spałaś i myślałaś o jutrzejszym wieczorze.
Następnego dnia byłaś tak szykownie że aż błyszczałaś.
Wtedy ktoś zadzwonił do drzwi.Był to Louis.
-Wow! Ślicznie wyglądasz!-powiedział z entuzjazmem
-Dzięki ty też-odpowiedziałaś.
Pojechaliście razem na dyskotekę limuzyna Louisa i piliście szampana.
-O! Jesteśmy na miejscu,pozwól, że otworzę ci drzwi-odrzekł.
-Dziękuję-powiedziałaś.
Poszliście razem do klubu.Na początku było trochę sztywno,ale po kilku chwilach Louis zapoznał cie z jego przyjaciółmi.Wydawali się sympatyczni.Zjedliście pizzę ,a potem Louis zaprosił cie do tańca.
Przetańczyliście cały wieczór. W pewnej chwili poszłaś na schody bo spotkałaś swoja koleżankę..
Gdy z nią rozmawiałaś podwinęła ci się noga i spadłabyś. I nie skończyłoby się to dobrze gdyby nie to, że Louis złapał cie w ramiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz