Patrzcie na minę Nialla!
sobota, 19 stycznia 2013
piątek, 18 stycznia 2013
Liam cz.4
Rano obudziłaś się o 06:00, bo nie mogłaś spać. Poszłaś do kuchni, aby zrobić wszystkim śniadanie. Zdecydowałaś zrobić naleśniki. Kiedy już zrobiłaś śniadanie poszłaś się umyć, ubrać i uczesałaś. Usiadłaś na kanapie, wzięłaś naleśniki i je zjadałaś przy czym też oglądałaś telewizje. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Przewróciłaś oczami i leniwym krokiem ruszyłaś w kierunku drzwi. Otworzyłaś je i zobaczyłaś dziewczynę w mniej-więcej wieku 19-stu lat.
Ty: Ymm... Hej.. Yyy..
Dziewczyna: .. Cześć.. kim ty jesteś?
Ty: A ty?
Dziewczyna: Ja pierwsza zapytałam.. no ale ok.. Nazywam się Eleanor . . .
Ty: Aha.. Jestem [T.I]..
El: Y.. mogę wejść?
Ty:Yyy.. ee.. wejdź..
El: Jest Louis?
Ty: Jeszcze śpi jak cała reszta.. A z resztą kim jesteś?
El: Ehh.. Jestem dziewczyną Louisa. A ty?
Ty: A . . No tak Louis chciał mi Cie przedstawić, ale jakoś nie było okazji. Ja jestem dziewczyną Liama . .
El: Aha . . . Może się lepiej poznamy?
Ty: No okej.. - waszą rozmowę przerwał Lou, który zszedł po schodach.
Lou: Hej Eleanor! Hej [T.I]!- przytulił Cie na powitanie, a El dał buziaka w usta. Z góry zszedł Liam. Był
obrany umyty itd.
Li: Heej [T.I]. Co tak pachnie?
Ty: Naleśniki..- w tym momencie z góry zszedł Niall i krzyknął:
N: NALEŚNIKI?!
Ty: Nie wiesz pierogi. Jasne, że naleśniki.. - Z góry zeszli już wszyscy. Kiedy zjedliście zaczęliście
rozmawiać.
Ty: Więc co dzisiaj dzisiaj robimy?
H: Sugerujesz nam coś?- poruszył znacząco brwiami.
Li: Harry daruj sobie..
Ty: No właśnie.. .. ale wracają do tematu może byśmy poszli do wesołego miasteczka?
Wszyscy: TAK!
Kiedy już wróciliście z wesołego miasteczka, to zjedliście kolacje. Poszliście z Liamem na górę. Najpierw ty się umyłaś, a potem Liam i poszliście spać.
Ty: Ymm... Hej.. Yyy..
Dziewczyna: .. Cześć.. kim ty jesteś?
Ty: A ty?
Dziewczyna: Ja pierwsza zapytałam.. no ale ok.. Nazywam się Eleanor . . .
Ty: Aha.. Jestem [T.I]..
El: Y.. mogę wejść?
Ty:Yyy.. ee.. wejdź..
El: Jest Louis?
Ty: Jeszcze śpi jak cała reszta.. A z resztą kim jesteś?
El: Ehh.. Jestem dziewczyną Louisa. A ty?
Ty: A . . No tak Louis chciał mi Cie przedstawić, ale jakoś nie było okazji. Ja jestem dziewczyną Liama . .
El: Aha . . . Może się lepiej poznamy?
Ty: No okej.. - waszą rozmowę przerwał Lou, który zszedł po schodach.
Lou: Hej Eleanor! Hej [T.I]!- przytulił Cie na powitanie, a El dał buziaka w usta. Z góry zszedł Liam. Był
obrany umyty itd.
Li: Heej [T.I]. Co tak pachnie?
Ty: Naleśniki..- w tym momencie z góry zszedł Niall i krzyknął:
N: NALEŚNIKI?!
Ty: Nie wiesz pierogi. Jasne, że naleśniki.. - Z góry zeszli już wszyscy. Kiedy zjedliście zaczęliście
rozmawiać.
Ty: Więc co dzisiaj dzisiaj robimy?
H: Sugerujesz nam coś?- poruszył znacząco brwiami.
Li: Harry daruj sobie..
Ty: No właśnie.. .. ale wracają do tematu może byśmy poszli do wesołego miasteczka?
Wszyscy: TAK!
Kiedy już wróciliście z wesołego miasteczka, to zjedliście kolacje. Poszliście z Liamem na górę. Najpierw ty się umyłaś, a potem Liam i poszliście spać.
środa, 16 stycznia 2013
Niall cz. 5
WŁACZ SOBIE TO BO JEST FAJNE
- Wy już będziecie jechać . . Nie? - Zapytałaś rodziców.
- No już będziemy . .
- Żegnajcie trzymajcie się i bezpiecznej podróży życzę.
- Ja również - Powiedział Niall
- Ja bez was sobie nie dam rady! - Powiedziałaś, po czym się rozpłakałaś.
- Dasz, dasz . . Przecież Nial z tobą będzie. - Powiedział twój tata. - Niall, opiekuj się nią bo jej czasem głupie pomysły do głowy przychodzą. - Dodał.
- Jakie na przykład? - zapytałaś oburzona.
- Zjeżdżasz na tyłku po schodach, próbujesz huśtać się na żyrandolu, chodzisz po parapecie, zjeżdżasz na obręczy schodów i bawisz się nożami . .
- To było dawno . . Już tak nie robię . .
- Yhym . . ta . . jasne - powiedział twój tata
- Jedziemy już - Powiedziała twoja mama.
- No . . Żegnajcie. . Uważajcie na siebie. - Powiedziałaś do swoich rodziców i ich przytuliłaś.
- No żegnaj, trzymaj się i nie spal domu [T.I]. - powiedziała twoja mama.
- No nie spalę . . . Ty na serio myślisz, że jestem taka głupia?
- Jesteś nieprzewidywalna . . . - powiedział twój tato.
- No dobrze, jedziemy już - powiedziała twoja mama.
- No dobrze . . . - powiedziałaś
- No to. . . No uważajcie na siebie no . . . - powiedziałaś
Twoi rodzice już wyszli i godzinę później pojechaliście do domu Niall'a po ubrania itd.
Wróciliście do domu i rozpakowaliście jego rzeczy.
- Jedziemy do sklepu po coś do jedzenia? - Zapytał Niall
- Dobrze tylko wezmę pieniądze.
- Nie bierz, ja zapłacę za ciebie.- powiedział Niall.
- Kpisz sobie ? Nie będziesz za mnie płacił . . - powiedziałaś
- Masz problem . .
- Idę po portfel, a ty się ubieraj. - powiedziałaś.
- Ehh . . Niech ci będzie . . . Jak zwykle uparta . . . I tak za ciebie zapłacę.
- To zapłacimy razem . . . - zaproponowałaś
- Niech ci będzie.
*Jesteście już w sklepie*
- To . . Co kupujemy? - Zapytał Niall
- Na pewno kupimy. . . NUTELLĘ!
- Dobrze to . . 6 słoików . . -powiedział Niall
- Będziemy ją jeść tak, jak wtedy kiedy byliśmy jeszcze małymi smarkami i znów uwalimy pościel czekoladą? - zapytałaś
- Dokładnie - Odpowiedział Niall
- To bierzemy. - powiedziałaś
- Co jeszcze kupujemy? - zapytałaś.
- Na pewno jakieś słodycze . .
- Ale też coś zdrowego by się przydało - powiedziałaś.
- To kupimy jakieś warzywa itd.
- To ja idę na stoisko z warzywami - powiedziałaś.
Poszłaś na stoisko i cały wózek wypełniłaś warzywami. Poszłaś do Niall'a i zobaczyłaś wokół niego dużą grupę fanek było ich tam ze trzydzieści.
Krzyczały coś typu " Niall! kocham cię!" albo " Niall! Wyjdziesz za mnie?" a nawet " Twoja dziewczyna tam stoi!" Podeszłaś tam ze złością i powiedziałaś, że ty i Niall nie jesteście razem.
Fanka pokiwała sarkastycznie głową z uśmiechem.
- O matko . .
- Ja wiem, że wy jesteście razem . . - Powiedziała stanowczo fanka.
- Niall. Powiedz jej coś . .
- Co się stało? - zapytał
- No, ona twierdzi, że my jesteśmy no wiesz . . . razem . . - wyjaśniłaś
Niall podszedł do fanki, popatrzył się jej prosto w oczy i powiedział:
- Kochana, my jesteśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi i myślę, że to się nie zmieni . . . - Powiedział i ją przytulił
- Skoro ty tak mówisz . . - powiedziała
- No widzisz - Odpowiedziałaś z przyjaznym uśmiechem do fanki.
Nagle podbiegła do ciebie jakaś dziewczyna i się ciebie zapytała:
- Dasz mi swój autograf? - zapytała
- Ty . . Chcesz mój autograf? - zapytałaś zdziwiona
- No tak, co w tym dziwnego? Masz fanów!
- Ja mam fanów? - zapytałaś zszokowana.
- Tak, na facebook'u zrobili dla ciebie stronę i jest ponad 20 tys. like!
- O mój Boże . . Nie wiedziałam, że ktokolwiek o mnie wie . . - powiedziałaś. - No dobra to . . Gdzie ci się mam podpisać?
- O tutaj i napisz mi swój login na Twittera bo chcę cię obserwować. - powiedziała.
- Ja ciebie też będę obserwować. Każdego kto mnie obserwuje ja też obserwuję. - powiedziałaś.
- O! to super! - powiedziała z radoscią dziewczyna.
- [T.I.] Chodźmy już ! - powiedział Niall
- Dobrze, już idę!- powiedziałaś do niego - No muszę już spadać . . . Żegnaj i trzymaj się! - powiedziałaś do fanki.
- Masz fanki - powiedział do ciebie Niall.
- No właśnie się dowiedziałam . . Nie wiedziałam, że ktoś, który nie jest moim znajomym wie o moim istnieniu..
- Każda dziewczyna tak ma jeśli się z nami zadaje . . . Masz nawet Funpage'a
- No właśnie . . 20 tys. like . . Uau . .
- Yhym . . Co wzięłaś?
- Trochę warzyw. A ty wziąłeś kurczaka i mnóstwo słodyczy. Wiem! Kupmy panierkę i zrobię Nuggety . .
- Brzmi smakowicie. Chodźmy więc!
Kupiliście to, co wam było potrzebne i pojechaliście do domu. Gdy już weszliście, wzięliście się za rozpakowywanie zakupów. Poszłaś się wykąpać do łazienki na górze, a Niall chciał zobaczyć twoja łazienkę gościnną co było dziwne, więc on był tam.
Gdy się umyliście, poszliście do twojego pokoju i zażeraliście łyżeczkami nutellę jak za dawnych czasów i jak to tradycja nakazuje uwaliliście nią pościel. Później zaczęła się bitwa, czyli mazaliście sobie nutellą po twarzach itd. Potem umyliście twarze pooglądaliście telewizje, zrobiliście dłuuuuuuugiego twitcam'a i poszliście spać.
niedziela, 13 stycznia 2013
Louis cz.6
Z niecierpliwością czekałaś na Louisa. W końcu Louis zjawił się przy łóżku z twoimi rzeczami.
- O! Już jesteś, czekałam na ciebie. - powiedziałaś.
- No już jestem.. Ile ty te wszystkie gazety zbierałaś? Ich tutaj jest chyba ze . . sto!
- Nie cały miesiąc . . Lubie czytać wszystko . . . O kurde czytać! Uczelnia! No nie! Muszę zadzwonić, że mnie ie będzie . . - panikowałaś.
- Jaka uczelnia? Ty coś studiujesz? - zapytał się ciebie Lou.
- Tak, Prawo. -odpowiedziałaś.
- Prawo? to są bardzo trudne studia . .- powiedział Lou
- Ty chyba trudnych studiów nie widziałeś . . Medycyna jest okropna! Chciałam być lekarzem sądowym!
- Czyli..Chciałaś kroić NIEBOSZCZYKÓW?! - zapytał przerażony Lou.
- Nie od razu! Najpierw trzeba przeszukać całe ciało aby zobaczyć jakieś ślady, a jak niema żadnych śladów na ciele, to dopiero się kroi . .Na początku mnie to kręciło. . . Ale jak poszłam na te studia.. masakra . . Ale przestańmy gadać o nauce . . Co przyniosłeś?
- Przyniosłem ci to co prosiłaś, a do jedzenia masz owoce bo musisz się dobrze odżywiać.
Zaglądnęłaś w swoje rzeczy i zauważyłaś , że Louis nie wziął rzeczy do higieny i twoich kapci.
- Ej..Ale tutaj nie ma żadnego szamponu, mydła itd . . . Ani kapci . .
- Bo tamte rzeczy zostawiłem w aucie . .- powiedział Lou.
- O! I właśnie . . Nie kupuj mi jedzenie bo będę karmiona przez jakąś rurkę, czy coś.. Masakra..
- O matko . .
- Możesz jechać do domu. Ja idę spać bo jestem bardzo zmęczona . . .
- Nie pójdę, nie zostawię cię tutaj samej . . . Zostanę tutaj, przy tobie.
- Ale jak będzie się już ciemno robiło, to masz jechać do domu. Jasne? - Powiedziałaś
- No dobrze, dobrze . . - odpowiedział Lou
Poszłaś spać. W środku nocy się przebudziłaś bo chciałaś iść do toalety i zobaczyłaś Louisa śpiącego na podłodze przy łóżku. Obudziłaś go i powiedziałaś.
- Mówiłeś, że wrócisz do domu jak się będzie ściemniało . .
- Kłamałem, krzyżowałem palce.
- O Mamo.. Dobra. Mniejsza z tym.. Ktoś cię widział?
- Lekarze, ale pozwolili mi tutaj zostać.
- Aha . . Ja idę do toalety zaraz wracam.
Poszłaś do toalety, załatwiłaś sprawę i gdy szłaś przez korytarz do sali zobaczyłaś jakąś dziewczynę która szła w twoja stronę.
- A więc za płytko przejechałam nożem. - powiedział dziewczyna.
- Przez ciebie muszę jeść rurką, a tak w ogóle po co ty tutaj przyszłaś?
- Żeby ci dołożyć.
- Ty chyba sobie żarty stroisz.
- Twoja zmienniczka pod latarnia stoi. . . - powiedział dziewczyna
- Wiesz co? Ja nie stoję pod latarnią, żeby zarobić . .No chyba, że ty . .
- To pewnie twoja "karta kredytowa", którą nazywasz Louis.
- Nigdy od niego żadnych pieniędzy nie brałam i nie wezmę. - odpowiedziałaś
- I. . . Ja mam ci w to wierzyć?
- Powinnaś, a teraz żegnam. - powiedziałaś stanowczo i ruszyłaś w stronę sali.
Poczułaś, że dziewczyna złapała cie za rękę, ty się odwróciłaś, a dziewczyna dała ci w twarz. Stałaś kamiennie i się na nią dziwnie patrzyłaś. Pokazałaś jej środkowy palec i poszłaś do sali.
- Dlaczego tak długo? - zapytał się ciebie Louis gdy weszłaś do sali.
- Spotkałam tą dziewczynę.
- Jaką? - zapytał Lou
- No tą która chciała mnie zlikwidować. . .
- Dalej tutaj jest? Co ona ci zrobiła?
- Nie wiem . . . Dała mi w ryj i se poszłam.
- Jak to w ryj?
- No po prostu.. w ryj.
- Chyba jej nie oddałaś?
- Nie.. Tylko..
- Tylko?
- Fuckmana jej pokazałam i sobie poszłam do sali . .
- Co to " Fuckman"?
- No... Środkowy palec..
- O Boże . .
- Wiem . . jestem nieprzewidywalna . .
- No właśnie widzę . . Nawet nie wiedziałem, że takie słowa znasz..
- Chodziło się do szkoły . .
- I tam was nauczyciele tego uczyli?
- Taa.. od razu . . no. . raczej nie uczyłam się tam sama.. Byli też inni uczniowie . .
- No nieźle . . To ja raz pokazałem tyłek na teatrzyku . .
- Serio?
- Serio . . mama się wnerwiła . . Ale było warto . .
- Warto? Dlaczego?
- Bo było zabawnie . . .
- Aha . . Yyy . . Nieźle. . . Nie jest ci zimno na tej podłodze w tyłek?
- Trochę, ale przeżyję.
- Przecież się przeziębisz, łóżko obok jest wolne połóż się na nim.
- Wiesz co? Dobrze mi jest z tobą i dobrze, że jesteś w tej sali sama i są tylko dwa łóżka..
- Mi też z tobą dobrze - powiedziałaś po czym dałaś mu całusa prosto w usta. Idź spać, ja też już idę. Dobranoc.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
A oto kolejna część imagina z Lou :) Jeśli by ktoś chciał imagina z kimś innym to niech napisze :)
I pisać jeśli ktoś chce dedyka :)
- O! Już jesteś, czekałam na ciebie. - powiedziałaś.
- No już jestem.. Ile ty te wszystkie gazety zbierałaś? Ich tutaj jest chyba ze . . sto!
- Nie cały miesiąc . . Lubie czytać wszystko . . . O kurde czytać! Uczelnia! No nie! Muszę zadzwonić, że mnie ie będzie . . - panikowałaś.
- Jaka uczelnia? Ty coś studiujesz? - zapytał się ciebie Lou.
- Tak, Prawo. -odpowiedziałaś.
- Prawo? to są bardzo trudne studia . .- powiedział Lou
- Ty chyba trudnych studiów nie widziałeś . . Medycyna jest okropna! Chciałam być lekarzem sądowym!
- Czyli..Chciałaś kroić NIEBOSZCZYKÓW?! - zapytał przerażony Lou.
- Nie od razu! Najpierw trzeba przeszukać całe ciało aby zobaczyć jakieś ślady, a jak niema żadnych śladów na ciele, to dopiero się kroi . .Na początku mnie to kręciło. . . Ale jak poszłam na te studia.. masakra . . Ale przestańmy gadać o nauce . . Co przyniosłeś?
- Przyniosłem ci to co prosiłaś, a do jedzenia masz owoce bo musisz się dobrze odżywiać.
Zaglądnęłaś w swoje rzeczy i zauważyłaś , że Louis nie wziął rzeczy do higieny i twoich kapci.
- Ej..Ale tutaj nie ma żadnego szamponu, mydła itd . . . Ani kapci . .
- Bo tamte rzeczy zostawiłem w aucie . .- powiedział Lou.
- O! I właśnie . . Nie kupuj mi jedzenie bo będę karmiona przez jakąś rurkę, czy coś.. Masakra..
- O matko . .
- Możesz jechać do domu. Ja idę spać bo jestem bardzo zmęczona . . .
- Nie pójdę, nie zostawię cię tutaj samej . . . Zostanę tutaj, przy tobie.
- Ale jak będzie się już ciemno robiło, to masz jechać do domu. Jasne? - Powiedziałaś
- No dobrze, dobrze . . - odpowiedział Lou
Poszłaś spać. W środku nocy się przebudziłaś bo chciałaś iść do toalety i zobaczyłaś Louisa śpiącego na podłodze przy łóżku. Obudziłaś go i powiedziałaś.
- Mówiłeś, że wrócisz do domu jak się będzie ściemniało . .
- Kłamałem, krzyżowałem palce.
- O Mamo.. Dobra. Mniejsza z tym.. Ktoś cię widział?
- Lekarze, ale pozwolili mi tutaj zostać.
- Aha . . Ja idę do toalety zaraz wracam.
Poszłaś do toalety, załatwiłaś sprawę i gdy szłaś przez korytarz do sali zobaczyłaś jakąś dziewczynę która szła w twoja stronę.
- A więc za płytko przejechałam nożem. - powiedział dziewczyna.
- Przez ciebie muszę jeść rurką, a tak w ogóle po co ty tutaj przyszłaś?
- Żeby ci dołożyć.
- Ty chyba sobie żarty stroisz.
- Twoja zmienniczka pod latarnia stoi. . . - powiedział dziewczyna
- Wiesz co? Ja nie stoję pod latarnią, żeby zarobić . .No chyba, że ty . .
- To pewnie twoja "karta kredytowa", którą nazywasz Louis.
- Nigdy od niego żadnych pieniędzy nie brałam i nie wezmę. - odpowiedziałaś
- I. . . Ja mam ci w to wierzyć?
- Powinnaś, a teraz żegnam. - powiedziałaś stanowczo i ruszyłaś w stronę sali.
Poczułaś, że dziewczyna złapała cie za rękę, ty się odwróciłaś, a dziewczyna dała ci w twarz. Stałaś kamiennie i się na nią dziwnie patrzyłaś. Pokazałaś jej środkowy palec i poszłaś do sali.
- Dlaczego tak długo? - zapytał się ciebie Louis gdy weszłaś do sali.
- Spotkałam tą dziewczynę.
- Jaką? - zapytał Lou
- No tą która chciała mnie zlikwidować. . .
- Dalej tutaj jest? Co ona ci zrobiła?
- Nie wiem . . . Dała mi w ryj i se poszłam.
- Jak to w ryj?
- No po prostu.. w ryj.
- Chyba jej nie oddałaś?
- Nie.. Tylko..
- Tylko?
- Fuckmana jej pokazałam i sobie poszłam do sali . .
- Co to " Fuckman"?
- No... Środkowy palec..
- O Boże . .
- Wiem . . jestem nieprzewidywalna . .
- No właśnie widzę . . Nawet nie wiedziałem, że takie słowa znasz..
- Chodziło się do szkoły . .
- I tam was nauczyciele tego uczyli?
- Taa.. od razu . . no. . raczej nie uczyłam się tam sama.. Byli też inni uczniowie . .
- No nieźle . . To ja raz pokazałem tyłek na teatrzyku . .
- Serio?
- Serio . . mama się wnerwiła . . Ale było warto . .
- Warto? Dlaczego?
- Bo było zabawnie . . .
- Aha . . Yyy . . Nieźle. . . Nie jest ci zimno na tej podłodze w tyłek?
- Trochę, ale przeżyję.
- Przecież się przeziębisz, łóżko obok jest wolne połóż się na nim.
- Wiesz co? Dobrze mi jest z tobą i dobrze, że jesteś w tej sali sama i są tylko dwa łóżka..
- Mi też z tobą dobrze - powiedziałaś po czym dałaś mu całusa prosto w usta. Idź spać, ja też już idę. Dobranoc.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
A oto kolejna część imagina z Lou :) Jeśli by ktoś chciał imagina z kimś innym to niech napisze :)
I pisać jeśli ktoś chce dedyka :)
sobota, 12 stycznia 2013
Urodzinki Zayn'a! : D
Zayn urodził się 12 stycznia 1993 roku. o 10 a.m. i 54 sek. (11:00:54 PL) w st. Luke's Hospital, West Lane Baildon, Bradford England UK
czwartek, 10 stycznia 2013
Liam cz.3
Wstałaś rano o 7:00, bo nie mogłaś spać. Zadzwoniłaś do Liama. Odebrał.
Ty: Hej Liam. Śpisz?
Li: Nie. Już wstałem o 6:00, bo chłopaki skakali po całym domu. A po co dzwonisz?
Ty: Nie mogę spać.. Obudziłam się wcześnie. Mógłbyś przyjść?
Li: Teraz?
Ty: Nie no.. Nie będę Ci teraz zawracała głowy.. Miałam na myśli po południu czy coś..
Li: Szkoda.. - zrobił smutną minę- chciałem zrobić Ci śniadanko..
Ty: Nie chce Cię wykorzystywać.
Li: Nie wykorzystujesz. To tylko kolejny dowód, że Cię kocham, a z resztą nie chce siedzieć z chłopakami w domu, bo mnie dzisiaj do szału doprowadzają! Harry wywraca Nialla, a Lou poczochrał Zayn' owi fryz i zaczął krzyczeć.. a z resztą sama zobacz.- usłyszałaś w słuchawce:
Z: LOU ZARAZ CIE DORWĘ!-krzyknął.
Li: Już mi wierzysz?-zapytał-więc czekaj za 10 minut będę.
Ty: Okey.-rozłączyłaś się.
~10 minut później~
Usłyszałaś dzwonek do drzwi.
Zawsze punktualnie. A z resztą czego się spodziewać po Liamie? Że przyjdzie z 20-stoma minutami spóźnienia? Nigdy. On taki nie jest. Za to Go kocham. -pomyślałaś.
Ty: PROSZĘ!-krzyknęłaś na cały dom. Usłyszałaś czyjeś kroki, które wchodzą po schodach. Otworzyły się twoje drzwi.
Li: Hej Misiu.
Ty: Cześć - uśmiechnęłaś się.- Ja chce BUUUZI
Li: No dobrze.- wślizgnął się pod kołdrę i objął ramieniem, a ty położyłaś głowę na jego torsie. Pocałowałaś go prosto w sam środek ust.
Li: Mmmmm...
Ty: Co?
Li: Kocham Cie całować.
Ty: Aww.. ja też kocham Cię całować-znowu Go pocałowałaś.
Kiedy już Zjadłaś,ubrałaś się i uczesałaś zamknęłaś dom na klucz i wszyliście z Liamem do Ich domu.
Od razu, gdy weszłaś dostałaś poduszką w twarz.
Ty: Ten kto to rzucił nie żyje!- wstałaś złapałaś tą poduszkę i pobiegłaś do salonu.
Lou: Sorry to bylem ja.
Ty: Nie żyjesz.-rzuciłaś w niego z całej siły tą poduszką.
Li: To się nazywa porządny rzut!
Lou: Ałma! - wystawiłaś mu rękę na zgodę- zgoda?- zapytałaś, a on ją ścisnął i odpowiedział- no dobra.
Li: [T.I], bo chcieliśmy Cie o coś zapytać... Czy chciałabyś z nami mieszkać?
Ty: Czemu nie.., ale gdzie bede spać?
H: Ze mną.
Li: Harry! Odwal się od niej ona jest moja! Bo będzie kara!
H: Od Daddy.. Tylko nie bij.
Li: Nie mam już do was sił.
Ty: Okey.. To było dziwne.. No więc wracając do pytania.. Gdzie mam spać. O już wiem! Na kanapie.
Li: Pogięło cie?
Ty: Nie? Chyba. To znaczy... NIE. A co?
Li:Będziesz ze mną spać.
Ty: Sorry.. ale jestem za gruba.. bede się rozpychać i w ogóle..
Li: Nie jesteś gruba. Będziesz spała ze mną i koniec kropka.
Ty: No ok. To teraz do mnie po moje rzeczy.
Li: To już jest załatwione. Twoje rzeczy przyjadą wieczorem.
Ty: Świetnie.
~wieczór, kiedy już twoje rzeczy przyjechały i urządziłaś się u nich w domu~
Ty: Okey ja idę spać, bo jestem zmęczona.
Li: Ja też. Pa chłopaki.
Ty: Pa chłopaki.
Chł: Paa.
Kiedy już się umyłaś ubrałaś w piżamę czekałaś w łóżku na Liama. Kiedy przyszedł to wlazł pod kołdrę i Cię przytulił. Ty się wtuliłaś w jego ciepły tors i zasnęłaś.
Ty: Hej Liam. Śpisz?
Li: Nie. Już wstałem o 6:00, bo chłopaki skakali po całym domu. A po co dzwonisz?
Ty: Nie mogę spać.. Obudziłam się wcześnie. Mógłbyś przyjść?
Li: Teraz?
Ty: Nie no.. Nie będę Ci teraz zawracała głowy.. Miałam na myśli po południu czy coś..
Li: Szkoda.. - zrobił smutną minę- chciałem zrobić Ci śniadanko..
Ty: Nie chce Cię wykorzystywać.
Li: Nie wykorzystujesz. To tylko kolejny dowód, że Cię kocham, a z resztą nie chce siedzieć z chłopakami w domu, bo mnie dzisiaj do szału doprowadzają! Harry wywraca Nialla, a Lou poczochrał Zayn' owi fryz i zaczął krzyczeć.. a z resztą sama zobacz.- usłyszałaś w słuchawce:
Z: LOU ZARAZ CIE DORWĘ!-krzyknął.
Li: Już mi wierzysz?-zapytał-więc czekaj za 10 minut będę.
Ty: Okey.-rozłączyłaś się.
~10 minut później~
Usłyszałaś dzwonek do drzwi.
Zawsze punktualnie. A z resztą czego się spodziewać po Liamie? Że przyjdzie z 20-stoma minutami spóźnienia? Nigdy. On taki nie jest. Za to Go kocham. -pomyślałaś.
Ty: PROSZĘ!-krzyknęłaś na cały dom. Usłyszałaś czyjeś kroki, które wchodzą po schodach. Otworzyły się twoje drzwi.
Li: Hej Misiu.
Ty: Cześć - uśmiechnęłaś się.- Ja chce BUUUZI
Li: No dobrze.- wślizgnął się pod kołdrę i objął ramieniem, a ty położyłaś głowę na jego torsie. Pocałowałaś go prosto w sam środek ust.
Li: Mmmmm...
Ty: Co?
Li: Kocham Cie całować.
Ty: Aww.. ja też kocham Cię całować-znowu Go pocałowałaś.
Kiedy już Zjadłaś,ubrałaś się i uczesałaś zamknęłaś dom na klucz i wszyliście z Liamem do Ich domu.
Od razu, gdy weszłaś dostałaś poduszką w twarz.
Ty: Ten kto to rzucił nie żyje!- wstałaś złapałaś tą poduszkę i pobiegłaś do salonu.
Lou: Sorry to bylem ja.
Ty: Nie żyjesz.-rzuciłaś w niego z całej siły tą poduszką.
Li: To się nazywa porządny rzut!
Lou: Ałma! - wystawiłaś mu rękę na zgodę- zgoda?- zapytałaś, a on ją ścisnął i odpowiedział- no dobra.
Li: [T.I], bo chcieliśmy Cie o coś zapytać... Czy chciałabyś z nami mieszkać?
Ty: Czemu nie.., ale gdzie bede spać?
H: Ze mną.
Li: Harry! Odwal się od niej ona jest moja! Bo będzie kara!
H: Od Daddy.. Tylko nie bij.
Li: Nie mam już do was sił.
Ty: Okey.. To było dziwne.. No więc wracając do pytania.. Gdzie mam spać. O już wiem! Na kanapie.
Li: Pogięło cie?
Ty: Nie? Chyba. To znaczy... NIE. A co?
Li:Będziesz ze mną spać.
Ty: Sorry.. ale jestem za gruba.. bede się rozpychać i w ogóle..
Li: Nie jesteś gruba. Będziesz spała ze mną i koniec kropka.
Ty: No ok. To teraz do mnie po moje rzeczy.
Li: To już jest załatwione. Twoje rzeczy przyjadą wieczorem.
Ty: Świetnie.
~wieczór, kiedy już twoje rzeczy przyjechały i urządziłaś się u nich w domu~
Ty: Okey ja idę spać, bo jestem zmęczona.
Li: Ja też. Pa chłopaki.
Ty: Pa chłopaki.
Chł: Paa.
Kiedy już się umyłaś ubrałaś w piżamę czekałaś w łóżku na Liama. Kiedy przyszedł to wlazł pod kołdrę i Cię przytulił. Ty się wtuliłaś w jego ciepły tors i zasnęłaś.
wtorek, 8 stycznia 2013
Niall cz. 4
Byłaś już w drodze do sklepu. Nagle zobaczyłaś, że droga, którą miałaś jechać jest nieprzejezdna z powodu jakiegoś wypadku . . . Wnerwiłaś się bo będziesz musiała stać w korku w jadąc przez dłuższą drogę i nie będziesz miała czasu się pożegnać z twoimi rodzicami.
- Właśnie! Rodzice! No nie!!! - przypomniałaś sobie.
- Zobaczyłaś, że można zawracać, wie c szybko zawróciłaś i jechałaś jak opętana bo zostało ci tylko 10 minut, a droga stąd do domu zajmowała 25 minut... Gdy przyjechałaś już do domu od razu wybiegłaś z samochody i biegłaś do domu. Weszłaś do domu i zobaczyłaś twoich rodziców pakujących się.
- To wy się dopiero pakujecie? Do 1 macie tylko 5 minut!
- Jedziemy dopiero za godzinę i 5 minut.. - odpowiedziała twoja mama
- Że co?! To ja mało co się nie zabiłam bo jechałam jak jakiś rajdowiec, bym dostała mandat albo by mi nawet zabrali prawo jazdy bo myślałam, że już jedziecie, a ty mi mówisz, że jedziecie dopiero za godzinę?!Nie... Ja oszaleje zaraz...
- Mówiliśmy do ciebie że jedziemy dopiero o 1 po południu...
- Ja myślałam że o. . Nieważne..
Zdjęłaś ciuchy i poszłaś do kuchni bo byłaś głodna. Zrobiłaś sobie tosty i poszłaś do pokoju.
Poczytałaś książkę i się wkurzyłaś bo już ją skończyłaś i nie będziesz miała czego czytać . .
Nagle zadzwonił telefon. Odebrałaś i usłyszałaś głos Niall'a.
- Hej. Mam nowy numer. Masz może wolny czas o 3 ? -zapytał się ciebie Niall
- No hej, tak mam. To.. gdzie mamy się spotkać?
- Zapukam po ciebie - odpowiedział Niall
- Dobrze to czekam.
- No to do zobaczenia za chwilę
- Do zobaczenia
Pożegnałaś się i z nie cierpliwością oczekiwałaś Niall'a
- Na kogo ty tak czekasz? - zapytała się ciebie twoja mama.
- Skąd ty wiesz, że ja czekam? - zapytałaś się zdziwiona.
- No przecież widzę, że ciągle się w zegar patrzysz . . Na kogo czekasz?
- Na Niall'a . . .
- Jak nas nie będzie to Niall by mógł się do nas wprowadzić jeśli chcesz . . .
- Serio? Ale . . . Ja nie wiem czy będzie chciał . .
- To się go spytam..
- Yyy . . . Jak tam sobie chcesz . .
Nagle zadzwonił dzwonek od drzwi.
- To pewnie Niall - powiedziałaś po czym rzuciłaś się do drzwi.
Było tak, jak myślałaś Niall stał za drzwiami. Otworzyłaś mu drzwi i zaprosiłaś do środka.
- Muszę tylko ubrać kurtkę itd.
- Niall, mam do ciebie sprawę . . - powiedziała twoja mama.
- Mamo! Nie.. Nie rób mi tego . . .
- Tak, proszę pani? - zapytał się Niall i poszedł do twojej mamy.Zaczęli ze sobą rozmawiać.
Widziałaś jak Niall kiwa głową.
- O Boże . . . Dlaczego ja? - wymamrotałaś wzdychając. - Kurde . . Trzeba się jeszcze z rodzicami pożegnać . .
- No to będziesz musiała mnie znosić przez te kilka dni.. -powiedział Niall z uśmiechem.
- Czyli, że ze mną zamieszkasz? - zapytałaś się.
- Tak.- odpowiedział Niall z uśmiechem.
- Właśnie! Rodzice! No nie!!! - przypomniałaś sobie.
- Zobaczyłaś, że można zawracać, wie c szybko zawróciłaś i jechałaś jak opętana bo zostało ci tylko 10 minut, a droga stąd do domu zajmowała 25 minut... Gdy przyjechałaś już do domu od razu wybiegłaś z samochody i biegłaś do domu. Weszłaś do domu i zobaczyłaś twoich rodziców pakujących się.
- To wy się dopiero pakujecie? Do 1 macie tylko 5 minut!
- Jedziemy dopiero za godzinę i 5 minut.. - odpowiedziała twoja mama
- Że co?! To ja mało co się nie zabiłam bo jechałam jak jakiś rajdowiec, bym dostała mandat albo by mi nawet zabrali prawo jazdy bo myślałam, że już jedziecie, a ty mi mówisz, że jedziecie dopiero za godzinę?!Nie... Ja oszaleje zaraz...
- Mówiliśmy do ciebie że jedziemy dopiero o 1 po południu...
- Ja myślałam że o. . Nieważne..
Zdjęłaś ciuchy i poszłaś do kuchni bo byłaś głodna. Zrobiłaś sobie tosty i poszłaś do pokoju.
Poczytałaś książkę i się wkurzyłaś bo już ją skończyłaś i nie będziesz miała czego czytać . .
Nagle zadzwonił telefon. Odebrałaś i usłyszałaś głos Niall'a.
- Hej. Mam nowy numer. Masz może wolny czas o 3 ? -zapytał się ciebie Niall
- No hej, tak mam. To.. gdzie mamy się spotkać?
- Zapukam po ciebie - odpowiedział Niall
- Dobrze to czekam.
- No to do zobaczenia za chwilę
- Do zobaczenia
Pożegnałaś się i z nie cierpliwością oczekiwałaś Niall'a
- Na kogo ty tak czekasz? - zapytała się ciebie twoja mama.
- Skąd ty wiesz, że ja czekam? - zapytałaś się zdziwiona.
- No przecież widzę, że ciągle się w zegar patrzysz . . Na kogo czekasz?
- Na Niall'a . . .
- Jak nas nie będzie to Niall by mógł się do nas wprowadzić jeśli chcesz . . .
- Serio? Ale . . . Ja nie wiem czy będzie chciał . .
- To się go spytam..
- Yyy . . . Jak tam sobie chcesz . .
Nagle zadzwonił dzwonek od drzwi.
- To pewnie Niall - powiedziałaś po czym rzuciłaś się do drzwi.
Było tak, jak myślałaś Niall stał za drzwiami. Otworzyłaś mu drzwi i zaprosiłaś do środka.
- Muszę tylko ubrać kurtkę itd.
- Niall, mam do ciebie sprawę . . - powiedziała twoja mama.
- Mamo! Nie.. Nie rób mi tego . . .
- Tak, proszę pani? - zapytał się Niall i poszedł do twojej mamy.Zaczęli ze sobą rozmawiać.
Widziałaś jak Niall kiwa głową.
- O Boże . . . Dlaczego ja? - wymamrotałaś wzdychając. - Kurde . . Trzeba się jeszcze z rodzicami pożegnać . .
- No to będziesz musiała mnie znosić przez te kilka dni.. -powiedział Niall z uśmiechem.
- Czyli, że ze mną zamieszkasz? - zapytałaś się.
- Tak.- odpowiedział Niall z uśmiechem.
: D
Już jest teledysk do "Kiss you " : D oglądałam go 3 mi nuty po dodaniu... LT oglądałam 36 sek. po dodaniu ;_; co za zapłon.. LINK DO "KISS YOU" :)
piątek, 4 stycznia 2013
;_;
A jednak..... Harry i Taylor Swift znowu razem ... Już bym wolała jakby była Larry.. No ale cóż..
Imaginy z gifami :)
Zayn: Odwal się od mojej [T.I.] !!
Redaktor: Jak było wczoraj z [T.I.]?
*Harry gdy zobaczył cię w restauracji z innym chłopakiem.
*Liam i Louis próbują cie poderwać.
Ty: Zayn! to już piąty! Zimno mi .. chodź już..
Zayn: No dobrze.. Już idę to jest już ostatni..
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Przepraszam, ze mnie tak długo nie było, ale nie miałam czasu.. Teraz postaram się coraz częściej dodawać imaginy.
Redaktor: Jak było wczoraj z [T.I.]?
Harry:
Zayn: Zimno ci [T.I.]? Chodź do mnie będzie ci ciepło.*Harry gdy zobaczył cię w restauracji z innym chłopakiem.
*Liam i Louis próbują cie poderwać.
*Zayn pali papierosa.
Ty: Zayn .. Możesz przestać palić tego...papierosa?
Zayn: No dobrze.. Jeszcze kilka minut.
*30 minut później*
Ty: Zayn! to już piąty! Zimno mi .. chodź już..
Zayn: No dobrze.. Już idę to jest już ostatni..
Louis: Hej piękna!
*godzinę później*
Policjant: I... Tak po prostu umarła?
Louis: No... Taak..^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Przepraszam, ze mnie tak długo nie było, ale nie miałam czasu.. Teraz postaram się coraz częściej dodawać imaginy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)