Z niecierpliwością czekałaś na Louisa. W końcu Louis zjawił się przy łóżku z twoimi rzeczami.
- O! Już jesteś, czekałam na ciebie. - powiedziałaś.
- No już jestem.. Ile ty te wszystkie gazety zbierałaś? Ich tutaj jest chyba ze . . sto!
- Nie cały miesiąc . . Lubie czytać wszystko . . . O kurde czytać! Uczelnia! No nie! Muszę zadzwonić, że mnie ie będzie . . - panikowałaś.
- Jaka uczelnia? Ty coś studiujesz? - zapytał się ciebie Lou.
- Tak, Prawo. -odpowiedziałaś.
- Prawo? to są bardzo trudne studia . .- powiedział Lou
- Ty chyba trudnych studiów nie widziałeś . . Medycyna jest okropna! Chciałam być lekarzem sądowym!
- Czyli..Chciałaś kroić NIEBOSZCZYKÓW?! - zapytał przerażony Lou.
- Nie od razu! Najpierw trzeba przeszukać całe ciało aby zobaczyć jakieś ślady, a jak niema żadnych śladów na ciele, to dopiero się kroi . .Na początku mnie to kręciło. . . Ale jak poszłam na te studia.. masakra . . Ale przestańmy gadać o nauce . . Co przyniosłeś?
- Przyniosłem ci to co prosiłaś, a do jedzenia masz owoce bo musisz się dobrze odżywiać.
Zaglądnęłaś w swoje rzeczy i zauważyłaś , że Louis nie wziął rzeczy do higieny i twoich kapci.
- Ej..Ale tutaj nie ma żadnego szamponu, mydła itd . . . Ani kapci . .
- Bo tamte rzeczy zostawiłem w aucie . .- powiedział Lou.
- O! I właśnie . . Nie kupuj mi jedzenie bo będę karmiona przez jakąś rurkę, czy coś.. Masakra..
- O matko . .
- Możesz jechać do domu. Ja idę spać bo jestem bardzo zmęczona . . .
- Nie pójdę, nie zostawię cię tutaj samej . . . Zostanę tutaj, przy tobie.
- Ale jak będzie się już ciemno robiło, to masz jechać do domu. Jasne? - Powiedziałaś
- No dobrze, dobrze . . - odpowiedział Lou
Poszłaś spać. W środku nocy się przebudziłaś bo chciałaś iść do toalety i zobaczyłaś Louisa śpiącego na podłodze przy łóżku. Obudziłaś go i powiedziałaś.
- Mówiłeś, że wrócisz do domu jak się będzie ściemniało . .
- Kłamałem, krzyżowałem palce.
- O Mamo.. Dobra. Mniejsza z tym.. Ktoś cię widział?
- Lekarze, ale pozwolili mi tutaj zostać.
- Aha . . Ja idę do toalety zaraz wracam.
Poszłaś do toalety, załatwiłaś sprawę i gdy szłaś przez korytarz do sali zobaczyłaś jakąś dziewczynę która szła w twoja stronę.
- A więc za płytko przejechałam nożem. - powiedział dziewczyna.
- Przez ciebie muszę jeść rurką, a tak w ogóle po co ty tutaj przyszłaś?
- Żeby ci dołożyć.
- Ty chyba sobie żarty stroisz.
- Twoja zmienniczka pod latarnia stoi. . . - powiedział dziewczyna
- Wiesz co? Ja nie stoję pod latarnią, żeby zarobić . .No chyba, że ty . .
- To pewnie twoja "karta kredytowa", którą nazywasz Louis.
- Nigdy od niego żadnych pieniędzy nie brałam i nie wezmę. - odpowiedziałaś
- I. . . Ja mam ci w to wierzyć?
- Powinnaś, a teraz żegnam. - powiedziałaś stanowczo i ruszyłaś w stronę sali.
Poczułaś, że dziewczyna złapała cie za rękę, ty się odwróciłaś, a dziewczyna dała ci w twarz. Stałaś kamiennie i się na nią dziwnie patrzyłaś. Pokazałaś jej środkowy palec i poszłaś do sali.
- Dlaczego tak długo? - zapytał się ciebie Louis gdy weszłaś do sali.
- Spotkałam tą dziewczynę.
- Jaką? - zapytał Lou
- No tą która chciała mnie zlikwidować. . .
- Dalej tutaj jest? Co ona ci zrobiła?
- Nie wiem . . . Dała mi w ryj i se poszłam.
- Jak to w ryj?
- No po prostu.. w ryj.
- Chyba jej nie oddałaś?
- Nie.. Tylko..
- Tylko?
- Fuckmana jej pokazałam i sobie poszłam do sali . .
- Co to " Fuckman"?
- No... Środkowy palec..
- O Boże . .
- Wiem . . jestem nieprzewidywalna . .
- No właśnie widzę . . Nawet nie wiedziałem, że takie słowa znasz..
- Chodziło się do szkoły . .
- I tam was nauczyciele tego uczyli?
- Taa.. od razu . . no. . raczej nie uczyłam się tam sama.. Byli też inni uczniowie . .
- No nieźle . . To ja raz pokazałem tyłek na teatrzyku . .
- Serio?
- Serio . . mama się wnerwiła . . Ale było warto . .
- Warto? Dlaczego?
- Bo było zabawnie . . .
- Aha . . Yyy . . Nieźle. . . Nie jest ci zimno na tej podłodze w tyłek?
- Trochę, ale przeżyję.
- Przecież się przeziębisz, łóżko obok jest wolne połóż się na nim.
- Wiesz co? Dobrze mi jest z tobą i dobrze, że jesteś w tej sali sama i są tylko dwa łóżka..
- Mi też z tobą dobrze - powiedziałaś po czym dałaś mu całusa prosto w usta. Idź spać, ja też już idę. Dobranoc.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
A oto kolejna część imagina z Lou :) Jeśli by ktoś chciał imagina z kimś innym to niech napisze :)
I pisać jeśli ktoś chce dedyka :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz