niedziela, 13 stycznia 2013

Louis cz.6

         Z niecierpliwością czekałaś na Louisa. W końcu Louis zjawił się przy łóżku z twoimi rzeczami.
 - O! Już jesteś, czekałam na ciebie. - powiedziałaś.
 - No już jestem.. Ile ty te wszystkie gazety zbierałaś? Ich tutaj jest chyba ze . . sto!
 - Nie cały miesiąc . . Lubie czytać wszystko . . . O kurde czytać! Uczelnia! No nie! Muszę zadzwonić, że mnie ie będzie . . - panikowałaś.
 - Jaka uczelnia? Ty coś studiujesz? - zapytał się ciebie Lou.
 - Tak, Prawo. -odpowiedziałaś.
 - Prawo? to są bardzo trudne studia . .- powiedział Lou
 - Ty chyba trudnych studiów nie widziałeś . . Medycyna jest okropna! Chciałam być lekarzem sądowym!
 - Czyli..Chciałaś kroić NIEBOSZCZYKÓW?! - zapytał przerażony Lou.
 - Nie od razu! Najpierw trzeba przeszukać całe ciało aby zobaczyć jakieś ślady, a jak niema żadnych śladów na ciele, to dopiero się kroi . .Na początku mnie to kręciło. . . Ale jak poszłam na te studia.. masakra . . Ale przestańmy gadać o nauce . . Co przyniosłeś?
 - Przyniosłem ci to co prosiłaś, a do jedzenia masz owoce bo musisz się dobrze odżywiać.
     Zaglądnęłaś w swoje rzeczy i zauważyłaś , że Louis nie wziął rzeczy do higieny i twoich kapci.
 - Ej..Ale tutaj nie ma  żadnego szamponu, mydła itd . . . Ani kapci . .
 - Bo tamte rzeczy zostawiłem w aucie . .- powiedział Lou.
 - O! I właśnie . .  Nie kupuj mi jedzenie bo będę karmiona przez jakąś rurkę, czy coś.. Masakra..
 - O matko . .
 - Możesz jechać do domu. Ja idę spać bo jestem bardzo zmęczona . . .
 - Nie pójdę, nie zostawię cię tutaj samej . . . Zostanę tutaj, przy tobie.
 - Ale jak będzie się  już  ciemno robiło, to masz jechać do domu. Jasne? - Powiedziałaś
 - No dobrze, dobrze . . - odpowiedział Lou
      Poszłaś spać. W środku nocy się przebudziłaś bo chciałaś iść do toalety i zobaczyłaś Louisa śpiącego na  podłodze przy łóżku. Obudziłaś go i powiedziałaś.
 - Mówiłeś, że wrócisz do domu jak się będzie ściemniało . .
 - Kłamałem,  krzyżowałem palce.
 - O Mamo.. Dobra. Mniejsza z tym.. Ktoś cię widział?
 - Lekarze, ale pozwolili mi tutaj zostać.
 - Aha . . Ja idę do toalety zaraz wracam.
    Poszłaś do toalety, załatwiłaś sprawę i gdy szłaś przez korytarz do sali zobaczyłaś jakąś dziewczynę która szła w twoja stronę.
 - A więc za płytko przejechałam nożem. - powiedział dziewczyna.
 - Przez ciebie muszę jeść rurką, a tak w ogóle po co ty tutaj przyszłaś?
 - Żeby ci dołożyć.
 - Ty chyba sobie żarty stroisz.
 - Twoja zmienniczka pod latarnia stoi. . .  - powiedział dziewczyna
 - Wiesz co? Ja nie stoję pod latarnią, żeby zarobić . .No chyba, że ty . .
 - To pewnie twoja "karta kredytowa",  którą nazywasz Louis.
 - Nigdy od niego żadnych pieniędzy nie brałam i nie wezmę. - odpowiedziałaś
 - I. . . Ja mam ci w to wierzyć?
 - Powinnaś, a teraz żegnam. - powiedziałaś stanowczo i ruszyłaś w stronę sali.
      Poczułaś, że dziewczyna złapała cie za rękę, ty się odwróciłaś, a dziewczyna dała ci w twarz. Stałaś kamiennie i się na nią dziwnie patrzyłaś.  Pokazałaś jej środkowy palec i poszłaś do sali.
 - Dlaczego tak długo? - zapytał się ciebie Louis gdy weszłaś do sali.
 - Spotkałam tą dziewczynę.
 - Jaką? - zapytał Lou
 - No tą która chciała mnie zlikwidować. . .
 - Dalej tutaj jest? Co ona ci zrobiła?
 - Nie wiem . . . Dała mi w ryj i se poszłam.
 - Jak to w ryj?
 - No po prostu.. w ryj.
 - Chyba jej nie oddałaś?
 - Nie.. Tylko..
 - Tylko?
 - Fuckmana jej pokazałam i sobie poszłam do sali . .
 - Co to " Fuckman"?
 - No... Środkowy palec..
 - O Boże . .
 - Wiem . .  jestem nieprzewidywalna . .
 - No właśnie widzę . . Nawet nie wiedziałem, że takie słowa znasz..
 - Chodziło się do szkoły . .
 - I tam was nauczyciele tego uczyli?
 - Taa.. od razu . . no. .  raczej nie uczyłam się tam sama.. Byli też inni uczniowie . .
 - No nieźle . . To ja raz pokazałem tyłek na teatrzyku . .
 - Serio?
 - Serio . . mama się wnerwiła . . Ale było warto . .
 - Warto? Dlaczego?
 - Bo było zabawnie . . .
 - Aha . . Yyy . . Nieźle. . .  Nie jest ci zimno na tej podłodze w tyłek?
 - Trochę, ale przeżyję.
 - Przecież się przeziębisz, łóżko obok jest wolne połóż się na nim.
 - Wiesz co? Dobrze mi jest z tobą i dobrze, że jesteś w tej sali sama i są tylko dwa łóżka..
 - Mi też z tobą dobrze - powiedziałaś po czym dałaś mu całusa prosto w usta. Idź spać, ja też już idę. Dobranoc.








                   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

A oto kolejna część imagina z Lou :) Jeśli by ktoś chciał imagina z kimś innym to niech napisze :)
 I pisać jeśli ktoś chce dedyka :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz