wtorek, 23 października 2012

Harry cz.7

Następnego dnia wróciłaś z uczelni padnięta.Nagle usłyszałaś że to Harry, lesz tym razem byli to prawie wszyscy chłopcy.Nie było tylko Harolda.
-Hej [T.I.]. Możemy wejść?-powiedział Lou
-Hej.Możecie- powiedziałaś
Otworzyłaś im szerzej drzwi by weszli do środka.
-Usiądźcie sobie na kanapie-powiedziałaś.
Chłopcy usiedli.
-Po co przyszliście?-spytałaś
-Chcieliśmy cię przeprosić za to że nie powiedzieliśmy o tym że Harry cie zdradzał z tą Klaudią..
-Wybaczam wam...Czekajcie... Kim? -spytałaś.
-Klaudią-odpowiedział Niall
-A wiecie może jak ona miała na Nazwisko?
-Mówiła że cie zna..-powiedział Liam
-Ale jak ma na  nazwisko się pytam!-powiedziałaś zniecierpliwiona.
-Chodak..-powiedział Nialler.
-Ty powiedziałeś że ona mnie... Ej ja ją znam przecież ja się z nią przyjaźniłam...
-Serio?-Spytali zdziwieni chłopcy.
-Ja jej nie poznałam na tych zdjęciach...Czekajcie... sprawdzę..
Weszłaś w pośpiechu na tt i wyświetliłaś zdjęcie.Faktycznie to była ona! Tyle że przemalowała sobie włosy na inny kolor.
-Czyli twoja przyjaciółka odbiła ci faceta?!-spytał Zayn
-Na to wygląda..Jak ona mogła mi to zrobić przecież wiedziała ze ja jestem.....byłam z Harrym...
-Ja nie zrobił bym czegoś takiego swojemu przyjacielowi ...-powiedział Niall
Nagle usłyszałaś że dzwoni ci telefon. Zobaczyłaś kto do ciebie dzwoni .Był to Harry gdy to zobaczyłaś odłożyłaś telefon na miejsce.
-Nie odbierzesz?-spytał Liam
-Nie..-powiedziałaś stanowczo.
-Masz te pyszne ciasteczka?-spytał Niall
Liam go uderzył lekko w rękę i sie na niego dziwne popatrzył.. jakby ze złością..
-Mam je. Zaraz ci je przyniosę.
Poszłaś do kuchni by wziąć  ciasteczka na talerz.Usłyszałaś ze ktoś puka do drzwi.
-Otwórzcie dobrze?
-Dobrze - odpowiedział Louis
Usłyszałaś jakieś hałasy dobiegające z pokoju w którym siedzieli chłopcy.Weszłaś tam  i talerz ci upadł na podłogę ze zdziwienia.Wśród nich siedział Harry.
-[T.I.] Proszę wybacz mi!
-Już rozmawialiśmy na ten temat....
-Proszę~
-Nie!
-Zdradziłeś mnie z moja przyjaciółką idioto!
-To była twoja przyjaciółka?-spytał z niedowierzaniem.
-Tak, to była moja przyjaciółka..
-Ja nie wiedziałem...że była twoja przyjaciółka.. Myślałem że tylko ona cie zna z  widzenia albo coś....
-To teraz juz wiesz!
-[T.i.]Przebacz mi!
Harry wstał i pocałował cię. Ty natychmiastowo go odepchnęłaś i mu dałaś tak z liścia że było słychać klask chyba na cały dom . Chłopcy wyglądali trochę jakby się ciebie bali.Szybko do ciebie dotarło co sie stało jak zobaczyłaś odbitą dłoń na policzku Hazzy.
-O Boże!Harry! Przepraszam! To był odruch bo cie  nie nawidzę ,ale cie przepraszam!Wybacz mi tego klaskacza proszę!
Rozpłakałaś się mu na  ramieniu i go mocno przytuliłaś.
-To ty mi wybacz !-powiedział
-Nie mogę.. Nie potrafię przepraszam..
Później już było po wszystkim i chłopcy poszli już do domu.
W nocy nie mogłaś spać bo  ciągle  myślałaś o tym liściu...
//A moze powinnam mocniej... albo nie bo to chyba było mocno...//
Po przemyśleniach poszłaś spać.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz